czwartek, 26 grudnia 2013

Chapter nine

Środa. Ten dzień jest w miarę okey. Dwa w-f''y, niestety Geografia. Nie wiem na co w życiu przyda mi się siatka kartograficzna. No ale nie wnikam. Niemiecki. Nie cierpię niemieckiego..... Ta babka się chyba na mnie uwzięła :/ . Po za tym po co mi niemiecki skoro i tak ludzie na całym świecie uczą się angielskiego? Spakowałam resztę rzeczy i wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy z szafy. Była to biała, luźna bluzka z sercem, które jest ułożone ze słów. Do tego przetarte jeansy i czapka "skarpetka". Zgarnęłam też bransoletkę i kolczyki ale po przemyśleniu odłożyłam kolczyki. Ubrałam się. Postanowiłam się dziś nie malować. Nie miałam na to siły. Wyciągnęłam jeszcze tylko jedną z moich ulubionych desek. Była niebiesko - fioletowa z napisem "Doncaster". Kupiłam tę deskę jeszcze z Louisem. On miał podobną tylko szarą. Szczerze mówiąc to nie wiem czy jeszcze pamięta jak się jeździ. Kiedyś był w to dobry. A nawet lepiej. No ale nie wnikam. Było dość wcześnie więc zrobiłam sobie płatki z mlekiem i nalałam sobie soku. Z czystych nudów włączyłam telewizję. Pewnie tata wczoraj wieczorem oglądał, bo były załączona informacja.  Już miałam przełączyć gdy usłyszałam głos redaktorki.
- Ściany szkoły zostały naznaczone Grafiti. Jest ono piękne ale nikt nie wyraził na nie zgody. Nie wiadomo kto zniszczył mury ściany. Nie wiadomo też jaki miał motyw ale obraz przedstawia urwisko. Policja nie znalazła żadnych wskazówek. Anonimowy artysta nic po sobie nie zostawił. A teraz pogoda.......
Wyłączyłam telewizje i wstałam. Zaczęłam gorączkowo krążyć po pokoju. Nie, nie, nie. Urwisko. To urwisko przypominało jedno z miejsc naszych spotkań. To pewnie Louis! Nie wydam go na policję mimo wszystkiego co zrobił. Okey będę udawać, że nic nie wiem. Tak, tak będzie pewnie najlepiej. W głowie miałam natłok myśli. Włożyłam conversy i wyszłam. Cały czas po mojej głowie chodziła jedna myśl.  Po co on to zrobił? Oczywiście z wyjątkiem tej miałam jeszcze wiele ale ta nie dawała mi najbardziej spokoju. Gdy dochodziłam do szkoły z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos.
- Podoba się? - zapytał Louis przechodząc obok mnie. Po prostu tak przechodząc obok mnie rzucił te kilka słów. Co za dupek. Pierwsza lekcja. W-f. No to coś da mnie. Może coś wymyślę. Skierowałam się w stronę szatni na w-f. Po drodze spotkałam Zayna, który uderzył mnie ramieniem a ja upadłam. Spadła moja deska i z plecaka wypadło kilka książek oraz piórnik.
- Ojej przepraszam - powiedział i zaczął kierować się w inną stronę. Oczywiści mi nie pomagając.
- Dupek - powiedziałam a on widocznie usłyszał i się do mnie odwrócił. Zebrałam rzeczy i wstałam ale on do mn podbiegł i złapał moje nadgarstki z tyłu.
- Ała - powiedziałam.
- Na twoim miejscu uważał bym na to co mówisz - szepnął mi na ucho i powoli puścił moje nadgarstki. Nic już nie mówiłam tylko skierowałam się do szatni. Szybko się przebrałam i wyszłam. Na korytarzu stał Niall i trzymał coś w ręku.
- Wiesz co następnym razem dobrze zobacz czy nikt cię nie podgląda - powiedział i wtedy pokazał mi dokładnie ten przedmiot. To był..... APARAT!
- Horan nie mów, że mnie podglądałeś i robiłeś zdjęcia - powiedziałam
- Oj nie martw się mamy zdjęcia każdej nowej - powiedział i uśmiechnął się ironicznie na co ja wymierzyłam mu cios pięścią. Niestety chłopak złapał moją rękę i przytrzymał. Złapał tak obie ręce i teraz je trzymał.
- Wiesz co masz seksowną bieliznę - powiedział cicho a ja poczułam jak moje policzki się rumienią. Na to Niall zaczął się śmiać - wyglądasz tak niewinnie z tymi rumieńcami - powiedział i mnie puścił po czym odszedł. Nie mogłam uwierzyć! Czy teraz tak będzie wszystko wyglądać? Jakoś przeżyje. Tylko te zdjęcia. Czy Niall ma je naprawdę? Może ściemniał? Nie wiem. Mając kolejny natłok myśli skierowałam się w kierunku hali.

~*~

Hej! No a więc 9. Macie to tak na pierwszy i drugi dzień świąt ! Mały prezencik :D Mam nadzieję że się podoba i czekam na wasze opinie w komentarzach. Pamiętaj tw. komentarz jest da mn motywacją ! 




wtorek, 24 grudnia 2013

Chapter eight

Ruszyłam do sali.Wszyscy już w niej byli z wyjątkiem mnie, bo Harry wszedł chwilę przede mną. No pięknie! Bo prostu genialnie! 
Jedyne wolne miejsce jest obok Nialla .... Już to widzę.... Przecież na przerwie mu przywaliłam i za sobą nie przepadamy... Skierowałam się w stronę ławki.
- O widzę że wróciłaś - powiedział Horan z nutką satysfakcji w głosie i z dziwnym wzrokiem gdy byłam już blisko. Uśmiechnęłam się ironicznie i wywróciłam oczami.
- Gdyby nie było nauczyciela to byś rzygał własną krwią. A poza tym kto by do ciebie wracał?  - powiedziałam nadal mając na ustach uśmiech.
- Och wszyskie wracają.... a poza tym spokojnie kotku złość piękności szkodzi-zaczął
- Nie mów tak do mnie i mnie tak nie nazywaj..... Kotku!- powiedziałam
- Okey spokojnie - powiedział. Otworzyłam książkę na właściwej stronie i zaczęłam czytać według polecenia nauczyciela, który obwieścił wszem i wobec, że wychodzi na 15 minut. Po skończeniu czytania mieliśmy zrobić 3 zadania.... Super! Zrobiłam tylko 2 i trochę 3. Więcej nie umiałam. Za to Niall zrobił 1 i też połowę 3 ale tę drugą.
- Horan mam propozycje - powiedziałam
- Słucham kochanie - powiedział a ja spiorunowałam go wzrokiem - nie powiedziałem kotku ani mała....
- Okey... Więc ja ci dam drugie i pierwszą część 3 a ty mi 1 i drugą część 3. Okey? - zapytałam
-  I nic więcej kochanie? - zapytał
- Nie dziś skarbie - powiedziałam sarkastycznie
- No niech ci będzie... - powiedział. Podałam mu zadania a on mi i do końca lekcji siedzieliśmy nie gadając. Nauczyciel zamiast wrócić po 15 minutach wrócił po 45 czyli przeminęła lekcja....
- Dobrze jutro sprawdzę zadania, kto dziś nie zdążył zrobi na jutro. To będzie wasze zadanie domowe a do tego proszę przeczytać rozdział 13 - powiedział nauczyciel na koniec. To świetnie! Po to brałam zadanie od Horana? Genialnie! No ale nic. Zebrałam książki i ruszyłam w stronę klasy.Po drodze zobaczyłam Louisa. Uśmiechnął się. Ale ni normalnie tylko tak jakby życzył mi czegoś złego. Zobaczyłam, że zaczął kierować się w moją stronę. Miał na sobie czapkę "skarpetkę" szarą koszulkę i jeansowe spodnie.  Podszedł do mnie i spojrzał prosto w oczy. Nie dostrzegłam w nich niczego. Żadnych emocji. Po prostu pustkę. Tak jakby nie czuł. Kiedyś z jego oczu byłam w stanie wyczytać wszystko....
- Mówiłem, że będą traktować  cię jak każdego - powiedział i poszedł. To było lekko wredne i mnie dotknęło. Ale postanowiłam grać twarda i nie dawać nic po sobie poznać. Na początku nie rozumiałam o co mu chodzi ale potem zaczęłam sobie wszystko układać. Wredny Niall,którego wale drzwiami. Harry mający do mnie wąty o to że zbiłam Nialla. A więc o to mu chodziło....Po prostu chłopaki będą dla mnie wredni tak jak dla każdego... Tylko, że nie było tak źle... Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że oni byli mili ze względu na to, że ja i Louis się przyjaźniliśmy i że teraz nie będzie tak łatwo ich spławić, że teraz będą gorsi i że mogę spodziewać się wszystkiego.....

~*~
Hej! A więc jest 8 rozdział :) Mam nadzieję, że się podoba :) To taki prezent ode mnie :) Co dostaliście pod choinkę? Pochwalcie się  w komentarzach i czekam na opinie :)

Wesołych Świąt!

Jakie życzenia... siostrzyczko, życzenia ci składam: By chłopcy śpiewali tylko dla Ciebie, Byś z każdą piosenką się czuła jak w niebie, Byś żoną jednego z nich została, Byś ciągle, na zawsze, wciąż ich kochała, Byś się na nich zaczaiła A ponadto moja miła: Tak jak Lou bądź niepoważna, Bo powaga nie jest ważna, Tak jak Zayn beztrosko śpij, I z hejterów sobie kpij, Flirtuj z każdym tak, jak Hazza, Dostań butem, to się zdarza, Bądź geniuszem tak, jak Nialler, Walnij dredy, jak Bob Marley, Śmiej się dużo, ucz się mało, Na klasówkach ściągaj śmiało, Bądź pomocna jak komputer, Szybka, jak Malika skuter, I jak żyjesz- żyj swobodnie, Bo Ci Liam zdejmie spodnie...)
 A także pijanego sylwestra i lekkiego kaca :D
                                  Wesołych i radosnych! Oraz szczęśliwego nowego roku!  

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Chapter seven

Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Madeline Tomlinson. Mam nadzieję, ze ci się podoba i przestań mn poganiać :) 



Obudziłam się dość wcześni bo o 6 : 00. To do mnie nie podobne bo zazwyczaj nie jestem rannym ptaszkiem. Śpię do której się da... no znaczy w weekendy bo tak do szkoły to wstaje o 7 :00.A w weekendy to do 12:00? Nie ważne... No nic wzięłam szybki prysznic i zaczęłam wybierać ciuchy na dziś.  Było naprawdę ciepło jak na Londyn. Możliwe, że już w tym roku nie będę miała szansy założyć krótkich spodenek. Postanowiłam na jeansowi przetarte spodenki, białą bluzkę na ramiączkach z czarnym sercem, czarne kolczyki kokardki do tego jedne z moich ulubionych bransoletek i okulary przeciwsłoneczne. Miałam jeszcze  masę czasu więc postanowiłam pomalować paznokcie. Wybrałam szary lakier i zaczęłam tworzyć swoje dzieło. Po skończeniu uznałam, że nie jest tak źle. Chociaż nie potrafiłam malować prawej ręki. Po małej korekcie zmywaczem wyglądało świetnie Postanowiłam zejść na dół. Nie miałam ochoty na jedzenie więc wzięłam tylko łyk soku z kartonu. Na blacie stołu leżała karteczka.
                         "Nie będzie nas do późna, zamów sobie coś, postaramy się
                           wrócić na kolację. Trzymaj się.           
                                                                                Rodzice xx"
Tsa.... Czyli norma. Nigdy nie ma ich w domu olewają mnie i nie interesują się. No ale cóż ..... Życie bywa. Była 7: 30 Postanowiłam się zbierać. Włożyłam czarne buty zgarnęłam deskorolkę i wyszłam. Jeżdzę na desce kilka lat. Lubię to... Włożyłam do uszu słuchawki, z których wydobywał się popowy-rock. Lubię to połączenie. Lubię słuchać piosenek Demi Lovato. Są fajne. Do moich uszu doszły pierwsze dźwięki " Let It Go" gdy dojechałam do szkoły. Weszłam i ruszyłam do szafki po potrzebne mi rzeczy. Biologia, matematyka.....Ehhhh same nudy. No ale jakoś przetrwam... Ale nie...... Tylko nie Hiszpański! Siedzę z tym ....no jak mu to matka dała..... N.... Niall! Właśnie z nim! A na dodatek za nami siedzi Louis z... Harrym! No nie.... Już to widzę eh.... Skierowałam się pod salę biologiczną i już z daleka zauważyłam 5 osób z tatuażami i piercingiem.... No nie jestem z nimi w klasie? Nie wytrzymam! Położyłam plecak pod drzwiami do sali i postanowiłam  się przejść. Weszłam do biblioteki i pooglądałam książki. Z ciekawości zgarnęłam 2 książki i wypożyczyłam. Wypożyczyłam je bo miały ciekawe tytuły. Lubiłam czytać. Przez czytanie przenosiłam się do innego świata. Tam nie było moich zmartwień.... Czasami chciałabym istnieć w takiej książce. No ale życie. Ruszyłam do wyjścia. Wychodząc z biblioteki uderzyłam kogoś drzwiami.
-Oj prze...-zaczęłam ale zobaczyłam chłopaka z niebieskimi oczami,piercingiem, masą tatuaży i fioletowymi włosami.
-Ej mała! - zawołał i złapał mnie za nadgarstek obracając w swoją stronę- chyba należy mi się coś za to, że mnie uderzyłaś- powiedział będąc niebezpiecznie blisko mnie.
-Oczywiście-wysyczałam i z całej siły nacisłam na jego stopę moją piętą- to za nadgarstek-powiedziałam a korzystając z tego, że się oddalił moja pięść i jego twarz urządziły sobie spotkanie - a to za nazwanie mnie małą - powiedziałam i się odwróciłam widziałam tylko, że zabolało go to ale tego nie pokazywał. No bo co niby? Baba miała go zbić? W życiu by się nie przyznał. Na szczęście nikt nie widział.
- Ty wredna..... - usłyszałam jeszcze ale już się nie odwracałam. Byłam dumna z tego, że się mu postawiłam. Zauważyłam Harrego. Chyba wszystko widział bo dziwnie na mnie patrzył.
- Aleś ty niegrzeczna...-zaczął
- Też chcesz w mordę Styles? - zapytałam ociekającym jadem tonem, szybko szukając w pamięci jego nazwiska
- Spokojnie mał.... Sam- powiedział poprawiając się. Nic nie powiedziałam tylko poszłam po plecak i deskę.Zgarnęłam wszystko i schowałam książki do plecaka. Ruszyłam do sali.Wszyscy byli w sali z wyjątkiem mnie bo Harry wszedł chwilę przede mną. No pięknie jedyne wolne miejsce jest obok......
 

~*~
Hej! No a więc jest 7 *.* Mam nadzieję, że się podoba :) Nwm czy uda mi się dodać jt rozdział :) Postaram się ale nie wiem czy wena będzie :) Życzenia dodam jt :) Podoba się? Czekam na komentarze :) 
----------------> http://ask.fm/sabinakrawiec <-------------------- Tutaj wszelkie pytania



sobota, 21 grudnia 2013

Chapter six

Zostaw po sobie komentarz :)

Szłam do domu słuchając piosenek i ciągle pamiętając moją rozmowę z Louisem. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.
- Nie możesz mnie zostawić? - zapytałam widząc osobę przede mną
- Ja nie chciałem ! Rozumiesz! Nie chciałem to nie miało tak być!Nie chciałem cię zostawić!- zaczął krzyczeć
- Ale tak jest! Zostawiłeś mnie!- wykrzyczałam mu w twarz i wyrwałam swoją rękę kierując się do domu. Chłopak za mną nie poszedł .... Poczułam na moim policzku mokry ślad. Łza wyżłobiła na mojej skórze kreskę smutku. Ta jedna łza wyrażała wszystkie uczucia. Smutek, żal, gniew , szczęście. Tak szczęście. Pomimo tego, że mnie zostawił cieszy mnie to, że się znów spotkaliśmy. Schowałam słuchawki i wyłączyłam muzykę Doszłam do domu i skierowałam się do domu. Weszłam do pokoju i na łóżku zauważyłam kartkę. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam napis.



Widniało na niej to jedno słowo. Jedno słowo wzbudziło we mnie wszystkie uczucia ukrywane przez te lata. Mimowolnie po moich oczach zaczęły spływać łzy. Wiedziałam kto to napisał.
-Nie płacz - powiedział Louis a ja się odwróciłam- Wszedłem drzwiami balkonowymi. Nie miałem spokoju bpo nie wiem nic. Powiedz mi co do mnie czujesz? Kim dla ciebie jestem i czy mi wybaczysz? Nie mogę znieść niewiedzy.
- Louis ja .....  ja nienawidzę cię ale nie chcę żebyś mnie opuszczał. Nie zrozumiesz tego to dziwne. Sama tego nie zrozumiem do końca nigdy. Byłeś moim przyjacielem i jakaś cząstka mnie nadal cię kocha. Czuję się, jakbym nie mogła oddychać.Ale nie mogę się wycofać. Nie, nie mogę zaprzeczyć, że jestem tu jeszcze, bo nie mogę się zdecydować. Jestem zdezorientowana i przestraszona. Boję się ciebie Rozumiesz? Boję się ciebie! Jestem tu, odurzona. Nie słuchaj niczego co mówię. Po prostu mnie wysłuchaj zanim uciekniesz znowu.Bo nie mogę znieść tego bólu. Nienawidzę cię. Nienawidzę cię ale nie opuszczaj mnie. Bo byłeś moim przyjacielem. Jestem uzależniona od szaleństwa. Jestem córką smutku. Przeżyłam to już zbyt wiele razy w przeszłości. Zostałam opuszczona i teraz się boję. Nie zniosę kolejnego rozstania. Jestem krucha, unoszona znad brzegu. Zapomniałeś o mnie i za to cię nienawidzę. Każdy kto mnie kocha opuszcza. Nie zniosę tego. Nie wiem czy ci wybaczę. Proszę cię o jedno. Zostaw mnie. Jest mi ciężko to mówić ale zostaw mnie! Za bardzo mnie skrzywdziłeś! - powiedziałam mu całą prawdę
-Sam ja....-zaczął 
-Nie Lou... wyjdź - powiedziałam. Chciało mi się tak cholernie płakać.
- Dobrze wyjdę! A ty ! - powiedział zbliżając się do mnie i wskazując mnie palcem - gdy dowiesz się prawdy będzie ci źle! W szkole będę cię traktować jak każdego tak samo Harry, Niall i reszta!
-Świetnie - wykrzyczałam mu w twarz. Skierował się do drzwi balkonowych.
-Następnym razem zamykaj okno - powiedział zły
- Idź już - powiedziałam łamiącym się głosem. O padłam na łóżko a po moich policzkach spływał potok łez.
Płakałam jakąś godzinę. Postanowiłam się ogarnąć i poszłam do łazienki. Widok w lustrze nie był zbyt ciekawy. Przemyłam twarz zimną wodą i rozczesałam włosy. No było lepiej. Moje oczy nadal były czerwone i lekko opuchnięte. W takich chwilach cieszyłam się, że rodzice pracują do późna. Właściwie widywaliśmy się tylko wieczorami i rano a oni nie zwracali na mnie większej uwagi. Może mieli mnie gdzieś? Po mojej głowie wciąż krążyły słowa Louisa o tym, że gdy dowiem się prawdy będzie mi źle , że chłopaki będą mnie traktować jak każdego. Nie wiedziałam co się stanie. A najważniejsze było to, że jeszcze wtedy nie wiedziałam jakie piekło mnie czeka w szkole.....

~*~
Hej! No więc jak rozdział? Mam nadzieję, że się podoba :) Nie powiem trochę nad nim siedziałam.... No ale dla was wszystko :) Jeżeli ktoś to czyta. Pamiętaj twój komentarz to u mnie zaciesz przez cały dzień :) No i oczywiście motywacja do pisania :)

środa, 18 grudnia 2013

Libsten Awards ;*

Zostałam nominowana do Libsten Awards przez Diane Evans za co naprawdę dziękuje <3
Odpowiedzi na pytania :
1. Jak masz na imię?
  Sabina
2. Ile masz lat?
   13
3.W jakim mieście mieszkasz?
   Mieszkam na wsi :D Kaczyce
4.Jakie są twoje zainteresowania?
   Piłka nożna, gra na pianinie i taniec
5.Masz rodzeństwo?
   Tak młodszego brata i siostrę ...
6.Masz zwierzaka?
   Papugę i psa
7.Twoje najskrytsze marzenie?
   Spotkać One Direction i wyjechać do Londynu
8.Imię twojej najlepszej przyjaciółki?
   Karolina i Gabrysia
9. Masz jakiego ulubieńca z 1D?
   Wszystkich kocham tak samo ale Harry.
10.Ulubiony deser?
   Nie mam
11.Ulubiony przedmiot?
   Kaloryfer.... Nie no na poważnie to Fiza i w-f

Nominowane blogi:
1. http://lightordarknessangel.blogspot.com
2. http://life-with-1d.blogspot.com
3. http://nazawszenietrwawiecznie.blogspot.com
4. http://hunger-fanfiction.blogspot.com
5. http://27tattoos-fanfiction.blogspot.com/2013/06/bohaterowie.html
6. http://ludzizmienia.blogspot.com/2013/09/rozdzia-24-3.html?showComment=1378667389336#c6171370375289919170
7. http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com
8. http://young-pretty-lovely.blogspot.com
9. http://carrot-world-with-king-of-carrots.blogspot.com/2012/04/prolog-rodzimy-sie-by-zyc-zyjemy-by.html Te 9 to najlepsze jakie czytałam :) 

Moje pytania : 

1. Twoje imię?

2. O czym marzysz? 
3. Ulubiony przedmiot szkolny?
4. Ulubiona piosenka?
5.W jakim województwie mieszkasz?
6. Ulubiona liczba?
7.Motto życiowe?
8. Ile masz lat?
9. Jak zaczęła się tw. przygoda z blogiem?
10. Masz rodzeństwo? 
11. Hobby?

sobota, 14 grudnia 2013

Chapter Five

Usiapiercingiem. Miał fioletowe włosy w niektórych miejscach pasma blondu. Ale to nie koniec za ni weszła jeszcze czwórka. Chłopak z lokami. Jeden z czarnymi włosami i jeden brunet. A za brunetem wszedł Louis? Znaczy wygląda jak Louis ale ma te tatuaże i dłam na końcu sali. Po 2 minutach lekcji do klasy weszła postać z masą tatuaży i piercing.... Nie możliwe... Zaczęli kierować się w moim kierunku. W duchu modliłam się żeby żaden obok mnie nie usiadł. Ale niestety usiadł obok mnie fioletowy. No nie cały rok mam tak siedzieć? Za nami siedzieli loczek z Lou a za nimi ten brunet i z czarnymi włosami. 
- Cześć mała - zagadał do mnie fioletowy - jestem Niall - puścił do mnie oczko, na szczęście nauczyciel wyszedł z klasy
- Małego to ty możesz mieć ja jestem niska - odwarknęłam. Do takich dupków to mogę być wredna... Blondyn spojrzał na mnie 
- O jakaś ty niegrzeczna.... Udajesz niedostępną? - zagadał
- Nie nie lubię takich blaszaków jak ty... Po prostu mają małe móżdżki - odparłam
- Lou zadziorna się znalazła - zaśmiał się blondyn.... No nie Louis....
- Haha serio? WOW ! - powiedział
- Hej kochanie jak masz na imię ? -zapytał loczek
- Nie twój interes - powiedziałam nie odwracając się. Już miałam dość tych lekcji..... Na reszcie umiłowany dzwonek!! Zaczęłam się pakować gdy nagle spadła mi książka schyliłam się po nią i wpadł na mnie nie kto inny jak Louis.... Teraz ja leżałam pod nim a on nade mną.
- Sam? Co ty tu robisz? - zapytał. Szybko wstałam i wyszłam z klasy.
- Sam!! - Zawołał za mną a ja zaczęłam biec korytarzem, niestety Louis zawsze był ode mnie szybszy.
- Sam to ty ! Co ty tu robisz? W Londynie? - zaczął pytać
- Obiecałeś - powiedziałam. Widziałam jego zdziwienie na twarzy. Uśmiechnęłam się z pogardą - obiecałeś mi, że będziemy przyjaciółmi na zawsze! A ty co zrobiłeś? Wyjechałeś!! Wiesz jak potwornie się zmieniłeś? Po co ci te tatuaże i piercing byłeś moim najlepszym przyjacielem, a teraz cię nie poznaje!? Co ci się stało?! - Zaczęłam krzyczeć na bruneta w wyniku czego wokół nas zgromadził się mały tłumek ludzi.
-Przepraszam...-zaczął
- Myślisz że jedno twoje przepraszam załatwi wszystko? Wiesz ie razy byłam nad wiszącą skałą? W twoim domu? W domku na drzewie? Wiesz ile razy płakałam przy wspólnych zdjęciach? Nie wiesz, nie było cię! Ciebie mojego najlepszego przyjaciela! - łzy zaczęły spływać po moich oczach zaczęłam kierować się w kierunku wyjścia nagle Louis stanął przede mną i przytulił
- Już dobrze... Nie płacz - mówił uspakajającym tonem - przepraszam że cię zostawiłem. Przepraszam, że nie było mnie przy mnie gdy było ci ciężko. Przepraszam, za wszystko.
-Nienawidzę cię za to co zrobiłeś - powiedziałam przez łzy - nie wiem czy kiedykolwiek nasza przyjaźń znów będzie taka sama 
- Wszystko się ułoży - powiedział i ruszyliśmy do wyjścia. 
- Ale jednego nie rozumiem....-zaczęłam
- Tak?- zapytał
- Dlaczego wyjechałeś? - zapytałam
- Widzisz to trochę skomplikowane nikt o tym nie wie i nie moge ci powiedzieć - powiedział. Trochę mnie to zabolało.
- Louis przecież zawsze sobie wszystko mówiliśmy co się z tobą stało? - zapytałam
- A ty myślisz że co? Bez ciebie też było mi ciężko!- powiedział
- Wiesz co? Ja już chyba pójdę....-powiedziałam i skierowałam się do mojego domu. Spotkałam go po tak długim czasie a on tak się zmienił? To nie był już ten słodki chłopak z Doncaster....


~*~
Hej! A więc jest rozdział piąty. Mam nadzieję, że się podoba :) Czekam na wasze opinie. I pamiętajcie wasze komentarze motywują mnie do pisania im więcej kom tym szybciej rozdział :)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Chapter Four

 Rozdział dedykuję Dianie Evans. Mam nadzieję że się spodoba i czekam na kolejny rozdział na twoim blogu :) Miłego czytania

Skierowałam się tam i ku mojemu zdziwieniu to nie była mama. Stała tam postać tyłem do mnie w kapturze odwróciła się.
- Tato ! Chcesz żebym dostała  zawału? - zapytałam
- Przepraszam ale było mi zimno i zacząłem robić kolację - powiedział przepraszającym tonem.
- Nigdy więcej - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Odrobiłam zadanie nauczyłam się na biologie i chemie. Boże jak ja nienawidzę chemii!!! No ale nic -.- Postanowiłam wziąć się za ochlapanie farbami ścian.
Nieźle mi szło. Będzie ślicznie. Zajęło mi to jakieś 2 godziny? No ale nic skończyłam. Na szczęście nie byłam bardzo brudna tylko trochę ręce . Umyłam je szybko i postanowiłam pograć na gitarze. Zagrałam z 5 utworów? Mniejsza z tym zaczęły mnie strasznie boleć palce. Między innymi zagrałam "My heart will go on" i "Hallelujah". Lubię te piosenki. Mimo wszystko czułam się strasznie zmęczona. Odłożyłam gitarę i wróciłam do pokoju. Moja gitara jest cała brązowa. Ciemno brązowa. Spakowałam szybko wszystkie potrzebne mi rzeczy na jutro. Mam nadzieję że teraz będzie lepiej chociaż trochę. Może kogoś poznam .? Za kumpluje się? Niewiem zawsze byłam bardziej odludkiem. Znaczy nie zawsze. Raczej byłam znana jako przyjaciółka Louisa tego fajnego chłopaka. Tsaaa.... Tylko ja widziałam jego łzy jego prawdziwy uśmiech. Dobra idę spać. Skoczyłam na łóżko i szybko zakryłam się kołdrą.  Moja szkoła jest tak genialna że codziennie mam na 8:00. Ale mam jeden plus.... W czwartek nie mam matematyki! Radujmy się! Po chwili już spałam.

Szłam ciemnym lasem. Po środku migotało słabe światełko. Nie wiedząc czemu zaczęłam biec w jego stronę. Ale nie mogłam tam dobiec. Wręcz przeciwnie z każdym krokiem pogrążałam się coraz bardziej w ciemności. W końcu ciemność dopadła mnie do końca. Nie było drogi ucieczki. Zaczęłam słyszeć jakieś niezrozumiałe szepty.... Wychwyciłam słowo "przeszłość" potem"zmiany". Reszta to nie zrozumiały szept. Ciemność wokół mnie zaczęła być nie do wytrzymania. "Sam!" Słyszałam moje imię "Sam!!"


-Sam! Wstawaj! - usłyszałam głos mamy który wybudził mnie ze snu. A więc to sen.... Ufff....
Wygrzebałam
się z łóżka i szybko wybrałam ciuchy. Postawiłam na Dżinsy do tego niebieska koszula w kratkę i czarne converse . Postanowiłam się nie malować za dużo więc przeciągnęłam tylko lekko rzęsy tuszem. Postanowiłam że dziś pojadę z mamą bo pada deszcz a ja nie mam zamiaru być mokra. A nie uśmiecha mi się chodzenie w deszczu z parasolem 30 min....Tak więc zeszłam na dół. 7:30 Niepowiem że źle
-Mamo? Zawieziesz mnie? -zapytałam
-Tak jasne kiedy jedziemy ?- zapytała
-Niewiem za 5 minut!-powiedziałam. Drogę do szkoły przesiedzieliśmy w milczeniu. Pod szkołom pożegnałam się z mamą i ruszyłam na dodatkowy język czyli Hiszpański. Usiadłam na końcu sali. Po 2 minutach lekcji do klasy weszła postać z masą tatuaży i piercingiem. Nie wieże.....
 ~*~
Hej! A więc tak 4 rozdział mam nadzieję, że się podoba :)  Następny rozdział wkrótce. Mam prośbę. Jeżeli piszecie kom. z anonima to się podpiszcie:) Dziękuje :)

czwartek, 5 grudnia 2013

Chapter Three

Obudziłam się o 7:00 miałam zajęcia na 8:30 więc spoko. Przegrzebałam szafę i wybrałam przetarte Jeasnsy  białą bluzkę z napisem " Make every day happy". Do tego wzięłam moje bransoletki i naszyjnik z napisem "Love". Jeszcze tylko czarne buty i byłam gotowa. narysowałam jeszcze tylko kreski eyelinerem i więcej się nie malowałam. Nie lubię tego. Zeszłam na dół.... moich rodziców nie było .. czemu mnie to nie dziwi ? Wogule się mną nie interesują....i prawie wogule nie ma ich w domu. Była 7:45
Zjadłam śniadanie, czyli płatki z mlekiem. Wypiłam szklankę soku, umyłam zęby i wyszłam powolnym krokiem. Do szkoły miałam jakieś 20 min. Więc spoko zdążę ogarnąć gdzie mam lekcje i odebrać plan lekcji. Może zapoznać się z moją klasą?
Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam sobie DemiLovato "Heart Attack" . Lubie jej piosenki. Przesłuchałam chyba z 6 i doszłam do szkoły schowałam je do plecaka i skierowałam się do sekretariatu. Dobra ogarnęłam i wynika, że mam lekcje na drugim piętrze skierowałam się na chody i poszłam w kierunku sali nr. 216. Geografia.... O nie nie lubię geografii... Jakoś przetrwam. Zlustrowałam moją klasę. No spoko jakaś tapeciara z świtą a reszta wygląda normalnie. Jak na nastolatków. Podeszłam i położyłam plecak na końcu. Wchodząc do klasy chciałam udać się na koniec klasy do ławki ale nauczyciel mnie zatrzymał i kazał się przedstawić.
-Mamy nową uczennicę - powiedział nauczyciel
-Hej jestem Sam. Jestem z Doncaster. Mieszkam w Londynie od 2 dni. Gram na gitarze i to wszystko-nie wiem czemu ale na wieść, że jestem z Doncaster wszyscy zaczęli szeptać... nie komentuje.... Udałam się na koniec klasy i siadłam w ostatniej ławce przy oknie. Geografia minęła dość szybko. Zostało jeszcze kilka lekcji i w-f. To jest coś co lubię! Szczególnie piłkę nożną . Kiedyś chodziłam na treningi z Louisem ale on odszedł.Mimo to nadal grałam. Nie żeby  coś ale nieźle mi to idzie. Po w-f skierowałam się do domu. Po 30 minutach spacerkiem doszłam do mojego domu. Odgrzałam sobie obiad i odrobiłam tonę pracy domowej...Fizyka matma  polski po jakiejś godzinie było wszystko gotowe. Była już 17. Dobra skazana jestem na nudę! Włączyłam laptopa obczaiłam fb, tt i yt. Nic nowego. Więc obległam kanapę przed telewizorem. Puściłam bajki. Znudziło mi się po jakimś czasie. Godz. 19 : 45 . Nieźle. Poszłam wziąć prysznic.Umyłam się szybko i wyszłam. Wysuszyłam włosy i rozczesałam. Wyszłam z łazienki i usłyszałam odgłosy z kuchni pomyślałam, że to mama tworzy kolację. Skierowałam się tam i ku mojemu zdziwieniu to  nie była mama. Stała tam postać tyłem do mnie w kapturze odwróciła się....

~*~

Hej ! A więc tak jest 3 rozdział. Mam nadzieję że się podoba a tu link do zwiastunu jeżeli możecie roześlijcie go  : http://www.youtube.com/watch?v=thf7d8S5Msw




niedziela, 24 listopada 2013

Chapter two

Na lotnisko mieliśmy jakieś 30 min drogi a samolot odlatuje za godzinę .... Za 10 min wyjeżdżamy a ja siedzę w jego opuszczonym domu. Jak weszłam? Proste mieliśmy takie własne wejście. Gdy mieliśmy 10 lat zbudowaliśmy domek na drzewie blisko dachu. Na dachu była klapa. Zawsze otwarta i zawsze nią wchodziliśmy. Siedząc w jego pokoju dałam ponieść się wspomnieniom. Jak razem wchodziliśmy to i kryliśmy się przed rodzicami, żeby uniknąć kazania :P. Tyle sekretów, tyle łez i tyle śmiechu.No ale postanowiłam się zbierać. Wyszłam na strych i dacz i zamknęłam klapę i zeszłam. miałam na sobie Białą bluzę z czerwonym sercem, dżinsy, czerwone converse, kolczyki kółka i pierścionek z czarną różą oraz trzy złote. Było to wygodne a jakoś nie wyobrażam siebie siedzącej w samolocie jakąś godzinę w spokoju... Ale na szczęście wzięłam najnowszą część mojej ukochanej książki pt. " Zwiadowcy" Jest to 12 część Królewski Zwiadowca ^^ Dobra nie będzie mi się nudzić. Właśnie dojechaliśmy pod lotnisko tata wziął walizki mama mu pomogła a ja podręczną torbę. No oczywiście ja siedzę 3 rzędy za rodzicami.... No ale ciekawe obok kogo siądę :) Teraz jeszcze odprawa i zniknę z Doncaster. Na zawsze? Może na rok? Kilka lat? Miesięcy?
Nigdy nic nie wiadomo dlatego mam takie motto : " Zawsze spodziewaj się nie spodziewanego" i "Spodziewając się najgorszego nic nas nie zaskoczy a w najlepszym wypadku czeka nas miłe rozczarowanie" ( dop.aut. To cytaty z książki " Zwiadowcy " mojej ulubionej :D ) Tym kieruję się w życiu. No i oczywiście cytatem " Tylko wariaci są coś warci " No ale zamknijmy ten temat. Dobra lecę po raz pierwszy samolotem i właśnie wsiadamy. Znalazłam swoje miejsce i nikt nie siedział obok. Fajnie cały rząd dla mnie :D Za godzinę rozpocznę nowe życie.Nowa szkoła nowi znajomi, nowe miejsca. Zacznę  nowy rozdział w życiu. Oczywiście nigdy go nie zapomnę. On jest w moim sercu i nikt go nie wyzuci.  Zaczęliśmy wzbijać się w powietrze ....
Wyjrzałam przez okno była 5 rano bo wyjeżdżaliśmy wcześnie. Zobaczyłam piękny widok wschodzącego słońca.Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego ...
Ten obraz zostanie w mojej pamięci... Nie padało a chmury były piękne śnieżno - białe. To tak aż dziwna pogoda na Londyn. Nim się obejrzałam dolecieliśmy na miejsce. No cóż lotnisko -,- Szukanie bagaży, czasami się gubią. Szukanie taxi itd.... Pojechaliśmy do naszego nowego domu. Salon był duży ściany czarno-białe. Meble były białe. Na przeciwko sofy telewizor plazmowy a obok kominek do tego drewniane panele a całości dopełniał biały dywanik. Potem bylo wielkie wejście do kuchni (bez drzwi). Na środku był blat a potem półki i zlew. W salonie za drzwiami było wejście do domu wieszak itd. Po prawej stronie zaraz od wejścia była łazienka. Duża wanna zlew i półka. Oczywiście jeszcze lustro. Na górze była sauna, obok mój pokój. Ściany były koloru niebieskiego, miałam wiszący fotel na środku pokoju. Po lewej stronie łóżko na przeciwko telewizor a po prawej wielkie okno z wejściem na balkon. Na balkonie stolik i dwa krzesła. Nad łóżkiem półka na różne rzeczy. Po prawej stronie biurko i meble. Oczywiście miałam tajny pokój .... Ale ci.... Jest  w pokoju replika szafy z "Opowieści z Narnii. Gdy się do niej wchodzi nie widać przejścia ale wystarczy przesunąć i znajduje się w pokoju z gitarą, pianinem, wygodną pufką i masą książek no i oczywiście lampką. Były tu części Narnii, Zwiadowcy, Pocałunek anioła. Książki które lubię pokój był pomalowany na biało ponieważ mam zamiar kupić kilka kolorów farby i ochlapać ściany. Będzie super zajmę się tym jutro a tym czasem zasłaniam rolety antywłamaniowe żeby było ciemno i idę spać ......

~*~
Siemka! Jest to 2 rozdział trochę nudny no ale potem będzie ciekawsze :) Sorki że tak długo nie pisałam ale dużo nauki i wgl -,- Następny może w sobotę albo jakoś tak bo jt śnieg a w czwartek dyskoteka *.*. Wszelkie pytania tutaj ---> http://ask.fm/sabinakrawiec

sobota, 16 listopada 2013

Chapter One

~Retrospekcja~
-Będziemy przyjaciółmi na zawsze?-zapytała dziewczynka
-Oczywiście !-powiedział
-Obiecaj!-powiedziała
-Obiecuje-powiedział i ją przytulił
W tej chwili byli tak poważni a mieli 6 lat.
~koniec retrospekcji~

-Obiecał-powiedziałam wycierając pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.
~Retrospekcja~
 -Słuchaj to będzie nasze miejsce-powiedział 16-letni chłopak. Dziewczyna popatrzyła na niego a potem w dół urwiska nad którym siedzieli
-Gdy coś będzie nie tak... Przychodzimy tu - powiedziała a on tylko pokiwał głową.
~Koniec Retrospekcji~
         
To było nasze ostatnie wspólne zdjęcie...
Łzy mimowolnie zaczęły wypływać z moich oczu . NIE! Obiecałam sobie, że nigdy nie będę już płakać z jego powodu. To wszystko przez tą przeprowadzkę do Londynu. Tyle lat tu mieszkałam. W Doncaster. Nigdy już nie przyjdę nad nasze urwisko. Nigdy nie wejdę do jego dawnego , już podpuszczonego, domu. Nigdy nie wyobrażę go sobie na moim łóżku w kuchni, salonie albo na naszym drzewie. Nigdy nie zapomnę jak razem byliśmy w moim domku na drzewie, jak bawiliśmy się zabawkami i misiami. Jak się pocieszaliśmy. Jak się razem śmialiśmy i płakaliśmy. Nigdy go nie zapomnę. Jego pięknego uśmiech. Jego oczu i włosów. Nigdy nie zaponę go. On był moim jedynym przyjacielem. Prawdziwym przyjacielem. Zaczęłam pakować nasze wspólne zdjęcia do pudła przeglądając je. Mimowolnie uśmiechnęłam się do zdjęcia na którym byliśmy cali od czekolady.
~Retrospekcja~
-Na pewno nie będą źli?-zapytał 7 latek
-Nie bój się to tylko 2 tabliczki-powiedziała dziewczynka podając chłopczykowi jedną tabliczkę czekolady. Właśnie siedzieli razem w domku na drzewie. Gdy skończyli jeść nie zauważyli, że są cali brudni i poszli do domu.
-Co wam się stało?-zapytała matka chłopca. Oboje popatrzyli na siebie i zaczęli się śmiać. Mama dziewczynki uwieczniła tę chwilę na zdjęciu.
~koniec retrospekcji~
To wspomnienie było jednym z najlepszych. Wtedy nie liczyło się kiedy wrócimy jak wrócimy i o której. Liczyła się obecna chwila i czas. Nie obchodziło nas czy ładnie wyglądamy czy jesteśmy czyści. Wracaliśmy cali brudni. Gdybym mogła nigdy bym nie dorastała. Dzieciństwo to magiczny czas. Postanowiłam zejść do kuchnia pakowanie dokończyć później. Dlaczego się wyprowadzamy? Proste mój tata dostał lepszą ofertę pracy i jedziemy do Londynu... Pewnie się także zastanawiacie czemu ON się wyprowadził? Jego rodzice wzięli rozwód a on wyjechał z matką do Londynu. Tak po prostu zostawił mnie a obiecał. Miał 16 lat nie mógł zostać jego matka się nie zgodziła. A on nawet się nie pożegnał. To smutne, że ci których kochamy odchodzą od nas... Byliśmy nie rozłączni.... No właśnie BYLIŚMY.... Dobra zaraz się znów rozryczę na szczęście rodzice byli w pracy.Postanowiłam dokończyć pakowanie bo za jakieś 3 godziny mamy samolot. Wszystkie zdjęcia dałam do pudła i napisałam na nim PHOTO. Po czym wzięłam walizki i wrzuciłam do nich moje ciuchy,buty i inne bez układania. Dobra to zajęło mi 1 godzinę no bo wiecie moja walizka nie poddała się bez walki. No to za jakieś 30 min moi rodzice powinni wrócić a za jakąś godzinę powinniśmy wyjechać. No to nowa szkoła, nowe znajomości.... A tak wogule to wątpię ze znajomościami odkąd on wyjechał stałam się zamknięta w sobie byłam odludkiem zawsze sama na korytarzu na stołówce z kimś kogo nie znam. A teraz ? Przeprowadzam się do Londynu. Mam nadzieję, że tam będzie lepiej albo tak samo a nie gorzej .... Ale nauczyłam się, że w najmniej spodziewanych momentach życie lubi krzywdzić ...

~*~
Hej ! No a więc jest to pierwszy rozdział tego bloga :) Mam nadzieję, że się podoba proszę o szczero opinie w komentarzach  :D Rozdział jest z dedykiem do Gaby, która mn ciągle pogania :D

niedziela, 10 listopada 2013

Prolog

 Jedna dziewczyna.
 Jeden chłopak.
 Przyjaźnią się od dzieciństwa.
 Ale problemy w domu wszystko niszczą.
 Ich światy się rozdzielają aby ponownie znaleźć tę samą drogę.
 Lecz ON się zmienił.
 Nie był tym chłopakiem co kiedyś.
 Nie był ciepły i serdeczny.
 Był inny. Zupełnie.
 Kto go zmienił?
 Czy przyjaźń wróci ?
 Czy z tego będzie coś więcej ?
 Czy to wyjdzie?
 Czy pomimo wielu przeszkód wyjdzie im ?
 Czy nic im nie przeszkodzi ?
 Nawet śmierć?
 A może będą razem ?
 Na zawsze Razem?
~*~
 Przepraszam za błędy :)
Jeśli czytasz skomentuj to dla mnie ważne. Dla cb to minuta da dla mn zaciesz na cały dzień :) 
Hej! Oto prolog :) Rozdział pierwszy pojawi się za niedługo a w międzyczasie zapraszam na drugiego bloga :D  -----------> http://life-is-no-only-the-pain.blogspot.com

Hejka :)

A więc tak jest to mój drugi blog :) To opowiadanie nie jest tak jak większość zresztą przekonacie się dlaczego :) Wiem, że na moim pierwszym blogu napisałam, że blog pojawi się na koniec tamtego ale aktalnie mam wenę i moja przyjaciółka umrze jak go nie założę xD Prolog pojawi się za niedługo a w między czasie zapraszam na mojego bloga : 
                                                                          

Obserwatorzy