Louis zaczął pisać coś na kartce.
-Ej co ty piszesz? - zapytałam
- Wypracowanie o tobie - odparł
- A co ty o mnie wiesz? - zapytałam
- Sam, przyjaźniliśmy się, znam cie na wylot - odparł
- Jasne... - odparłam i zaczęłam pisać o nim.
Louis Tomlinson, kiedyś był fajny ale teraz jest dupkiem.
- Co tam już masz? - zapytał i zabrał mi kartkę chciałam mu ją zabrać - Louis..... Fajny......jest.....
Oddał mi kartkę i się uśmiechnął. Co on odpiernicza? Zadzwonił dzwonek. Wstałam zgarnęłam wszystko i wyszłam. Skierowałam się na lekcję matematyki. Zapowiada się długi dzień ...
Cały tydzień zastanawiałam się jak opisać Louisa.W końcu się poddałam i do niego zadzwoniłam.
- Halo? - usłyszałam głos w słuchawce
- Cześć. To kiedy się spotkamy? - zapytałam
- Brzmi kusząco ....- odparł
- W sprawie biologii - dodałam
- ... ale nie mam czasu - dokończył a ja się wściekłam
- Jak to nie masz czasu?! Przecież musimy skończyć ten projekt, a ja potrzebuje informacji o tobie! - krzyknęłam
- Jak chcesz jestem w lunaparku. Czekam przed "Archaniołem" - odparł i się rozłączył. W lunaparku! Co mu strzeliło?
Przez chwilę zastanawiałam się gdzie już słyszałam nazwę "Archanioł". Po czym zrozumiałam, że jest to ta wielka kolejka górska, która wymagała remontu i jest na nowo otwarta. Była ogromna a przed nią wznosił się okropny posąg Archanioła strzegącego wejścia.
Mamy nie było w domu. Nie zastanawiając się długo chwyciłam kluczyki i pojechałam do lunaparku. Niech się dzieje co chce...

- Więc co? - zapytał
- Pomożesz mi z tym? - zapytałam
- Tak....-zaczął
- Ale ... - powiedziałam
- Przejedziesz się ze mną "Archaniołem" - powiedział. Popatrzałam na kolejkę.
- Chyba cię pogięło - powiedziałam
- Czyli, że nie...- powiedział
- Okey. Pod jednym warunkiem. Odpowiesz na każde moje pytanie -dodałam
- Jeżeli nie będziesz krzyczeć - powiedział
-Ha! Okey - powiedziałam i poszliśmy do kolejki
Właśnie wjeżdżamy na górę. Jechaliśmy strasznie długo więc pewnie jesteśmy wysoko. W pewnej chwili zaczęliśmy jechać w dół. Z olbrzymią prędkością. Chcąc nie chcąc, wydałam z siebie pisk. Po chwili krzyczałam jak głupia. Jazda trwała dość długo.
Kiedy dojechaliśmy na koniec Louis zaczął rozmowę.
- Okey pytaj - powiedział a ja się zaskoczyłam
- Ale przecież krzyczałam - odparłam
- Pytasz czy nie? - zapytał z uśmiechem a ja zaczęłam wywiad.
~*~
Hej! A więc jest. Może nie za ciekawy ale jest. I jak się podoba? Czekam na komentarze i zapraszam na pozostałe blogi ;)